Metal Black

Ooo, witam Panią, cieszę się, że już nie tylko ja rozważam możliwość zobaczenia koncertu VENOM poza granicami kraju. Wacken wydaje się być najbardziej prawdopodobne, bo to duży festiwal, no i grali już tam kiedyś. Zostaje nam czekać, aż w tej tajemniczej sekcji na angielskim forum zaczną pojawiać się jakieś potwierdzone informacje.

No, proszę Państwa, słucham właśnie promo CD VENOM "Metal Black"!!! Jakość nagrania nie jest idealna, ale wystarczająco dobra. Pierwsza sprawa, to świetne brzmienie. Bardzo czytelne gitary, MYKVS ma wyraźny problem z graniem tych riffów, jest świetnym gitarzystą i pewną trudność sprawia mu granie takich, prostych w sumie numerów. Upiększa więc jak może, a to solówkami, a to "sztucznymi" flażoletami. Jeszcze wczoraj miałem pewne zastrzeżenia do pracy perkusji, ale słuchałem płyty w domu, na dobrym sprzęcie, teraz słucham przez głośniczki laptopa, cichutko w pracy i ANTTON już tak nie gryzie. Co do treści płyty, czekałem na nią parę lat, więc oczekiwania były duże. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że jest to materiał wchodzący coraz lepiej po kolejnych przesłuchaniach. To dobrze wróży, bo z reguły takie płyty trzymają dłużej. Niewiele jest niestety na tej płycie VENOMU, który kocham. To subiektywna ocena. Nie ma na niej stylu "Buried Alive", "Countess Bathory", "Seven Gates of Hell", "Stand Up And Be Counted",... Mało jest wolnego, ciężkiego, prymitywnego grania. Te wszystkie elementy oczywiście występują, ale rzadko razem. Ogólnie płytka chyba udana, jeśli komuś podobała się "Ressurection", to powinien być zadowolony. A, no jeszcze CRONOS, świetne wokale, miejscami przypomina jakiegoś trashowego, dobrego wokalistę. Nie znam się na nowoczesnym metalu, ale jego wokal przypomina czasem to co słyszę w telewizji, np refren "Blessed dead", gdzieś ten głos słyszałem... Płyta nie jest monotonna, czuję, że mi się spodoba z biegiem czasu.

Też dzisiaj słuchałem Metal Black i spodobał mi się,nawiązuję stylistycznie do dwóch poprzednich płyt.Na razie tyle,bo raz tylko słuchałem.

Ale ogólnie płytka niezła. Jest kilka typowych "wypełniaczy", ale są i hiciory. Ogólnie bardziej mi się podoba niż "Ressurection".

To może pytanie na rozruch: co sądzicie o zmianie Abaddona na Anttona? Nie chodzi mi oczywiście o jakieś wewnętrzne rozgrywki. Chodzi o styl gry. Posłuchałem ostatnio "Possessed" i muszę przyznać, że ten pierdoła Abaddon nie był taki zły. Jego niewyszukana gra tłumaczona uwielbieniem dla stylu Iana Paice z Deep Purple ma swój urok. Między innymi przez te infantylne bębny "Possessed" ma ten swój niepowtarzalny, niesamowity klimat. Antton jest bez wątpienia lepszy technicznie, ale czy o to chodzi? Stopki w "Antechrist" mnie przeraziły na początku, myślałem, że odtwarzacz mi się spieprzył, nie jestem pewny, czy ten jakościowy skok jest krokiem w dobrym kierunku. Jestem fanem VENOM z dwudziestoletnim stażem, może młodsi koleżanki i koledzy napisaliby coś o tym?.... Co do gry Mykvsa, jest jak najbardziej ok moim zdaniem. Nie tęsknię za Mantasem.

No jest dokładnie tak jak mówisz. Antton jest o wiele lepszy technicznie i jak dla mnie to daje duży plus. Abaddon był momentami bardzo nudny, ale też daje rade.

No właśnie tu jest pies pogrzebany: ta do wyrzygania miejscami nudna gra bardzo mi się podobała. Nie mówię oczywiście o tej pokaleczonej profanacji, jaką odstawił we "Flytrap" na "Eine Kleine...", czy paralitycznych ruchach przy "Bloodlust" widocznych na koncertach, ale między innymi te wolne tempa, te prościutkie, szkolne rytmy są tym, za co pokochałem tę kapelę. Nadają muzyce ciężaru i mocy. Troche mi tego brakuje jednak.

No... Ale tak jest w wielu zespołach. Znaczy, że zmienia się styl grania (np. na bardziej ambitny). Albo jedno, albo drugie. Wink

To może inaczej: zespół się rozwija, wymieniamy perkusistę na lepszego, więc może Cronos zostaje tylko przy basie, a na vocal przychodzi powiedzmy... David Coverdale.... nie koniecznie o to w tym chyba chodzi. Prymityw Abaddona był jednym ze znaków rozpoznawczych tej kapeli.

Wysłany: Pią 21:48, 03 Mar 2006

Szczerze ? No właśnie ten prymityw Abaddona jest tym czego mi najbardziej brakuje w Resurrection.... Jak już tak szczerze wale to walmy dalej. Ja myślę że ta kapela już nigdy nie będzie taka jak w latach 80'tych. Tamtego klimatu nie uzyskali już nigdy po Possessed - jedynie te solowe projekty Cronosa mają trochę tego ogrish-black'n'bluesa...

A wogóle to weźcie poratujcie ! Skąd macie to promo ? Ma to ktoś na jakimś ftp w mp3 albo coś ? Do tyłu jestem bo od ponad miesiąca wogóle nie miałem kiedy ani jak śledzić co tam w muzie słychać....

Wysłany: Pon 9:23, 06 Mar 2006

VenomZone napisał:

A wogóle to weźcie poratujcie ! Skąd macie to promo ? Ma to ktoś na jakimś ftp w mp3 albo coś ? Do tyłu jestem bo od ponad miesiąca wogóle nie miałem kiedy ani jak śledzić co tam w muzie słychać....

Pogadam zaraz z braciakiem (jak wstanie), zrobi z tego mp3, wrzuci na eftep i prześlę Ci link na maila.

Wysłany: Nie 2:26, 26 Mar 2006

Jak jeszcze tego nie masz to [link widoczny dla zalogowanych] zdaje się być cały album. Wink

Wysłany: Pon 10:09, 27 Mar 2006

Mam już, mam od ponad 2 tygodni Smile

Wielkie dzięki B ! Tylko teraz dopiero się odrobiłem na tyle żeby tu zajrzeć... Myślę że to dobry album. Może jeżeli troszke rozczarowuje na początku to pewnie dlatego że człowiek czeka już na to od 6 lat i potem spodziewa się niewiadomo czego. Szczerze mówiąc to tak przypuszczałem że ta płyta będzie właśnie tak brzmieć - kolejny solowy projekt Cronosa. No i dobrze, ja tam lubię ten klimat toczącego sie czołgu Twisted Evil

Wysłany: Pon 10:25, 27 Mar 2006

A proszę bardzo, cała przyjemność po mojej stronie Wink

Płyta jest dobra. Na angielskim forum pojawiają się już recenzje z koncertów. Niektórzy są zachwyceni, kurcze, denerwuję się coraz bardziej aktywnością menadżerów....

Wysłany: Pon 10:38, 27 Mar 2006

Angielskim forum ? Hydra ruszyła ?