Ulubiony album

Jak w temacie. Który album Venoma cenicie ponad inne?

Oczywiście Possessed.

Panowie, jakieś uzasadnienie. Wink

Hmm,nie zastanawiałem się nad tym,wszystkie z Cronosem mi się podobają,od pierwszych 4 albumów,które wbijąją człowieka w ziemie poprzez Calm Before The Storm,na którym mamy do czynienia raczej z lżejszą odmianą metalu,co nie oznacza,że gorszą,też jest super na tej płycie i kończąc na ostatnich albumach Cast In Stone i Resurrection.Na tych ostatnich czuć już nowoczesność przede wszystkim w ciężarze gitar i wokalu.Myślę,żę nowa płyta też będzie dobra.

Płyty Venom to takie podróże ze skrajności w skarajność.Na jednej płycie sa super kawałki a zaraz potem jakis gniot .Tak asytuacja jest np na Black metal lub At War With satan.Po co psuć sobie tak dobra płyte jak At war kawałkiem pt Arrgghh...przeciez to bez sensu.Jesli maiło sie na tyle emocji i wyobraźni w sobie aby zrobić 22 minutowy kawałek to trzeba znaleść jeszcze 4 minuty na coś co mogło by zastąpic Aaaarrgghh.

No Aaarrgg jest bez sensu,po co w ogóle coś takiego dawać na płytę. Jakieś idiotyzmy,zamiast sensownej piosenki.

otoz to, tym bardziej ze w zestawianiu z At war with satan lub np genocide ,Arrghh wyglada tak ajkby zostało im ze 3 godziny sesji to ja jakoś wypałnili.To samo dotuczy kawałka FOAD....

I to niszczy cała płyte.Na początku genialny utwór At War With Satan,a na końcu takie gówno bez sensu,takie coś to niech dają do singli,a nie na płytę.

Zwróćcie uwagę, że kiedyś była taka moda. Jest np na pierwszej chyba płycie S.O.D. kawałek pod tytułem chyba "what's that noise", są kilkusekundowe kawałki Napalm Death, jest jakiś rapowy numer Anthrax i masa innych, "jajcarskich" pomysłów. To była norma wtedy.

To chyba jest po to zrobione ,aby ci "true" metale tak się nie wczuwali,że to nie jest prawda,tylko zespół lubi porobić sobie czasem jaja,bo przecież Venom to nie jest śmiertelnie poważny zespoł np. widać to na w środku okładki Eine Kleine Nachtmusik.

Zdecydowanie "black metal"

1. black metal - genialny utwór, sztandar Venomu (10/10)

2. to hell an back - b.dobre (9/10)

3. buried alive - wprowadza nastrój, przerywnik przed ostrzejszym graniem (6,66/10)

4. raise the dead - nic nadzwyczajnego, rozwiniecie koncepcji albumu (8/10)

5. blood lust- j/w

6. teachers pet - do tego utworu mam sentyment, po prostu nie da sie nie usmiechnac sluchając tego, szczegolnie ta przyspiewka w srodku, (11/10)

7. leave me in hell - tekst mi sie podoba, wykonanie rowniez (8/10)

8. sacrifice - j/w

9. heavens on fire - b.dobre (8/10)

10. countess Bathory - Tytul mowi sam za siebie Smile

(9/10)

11. don´t burn the witch - (8/10)

12. at war with Satan (intro)- zapowiedz kolejnego swietnego albumu, nie oceniam ze wzgledu na to ze to jest intro...

Podsumowaujac : album swietny, kamien węgielny dla rozwoju muzyki

Wszystkie oceny i opisy to moje subiektywne zdanie, nie bijcie

Zgadzam się z Tobą,ten album jest poprostu piekielny !!!!!!!!

To też mój ulubiony- Black Metal. Pierwszy. Album, od którego zaczęło się na maxa łojenie. Hail Cronos! Hail Mantas! Hail Venom!

Black metal to super płyta.Szkod atylko ze brzmienie jest takie słabe ,nawet jak na ówczesne możliwości.Gdyby BM brzmiało chociaż tak jak At war było by cacy.Chyba tylko bardziej spieprzyli brzmienie na Possessed a wielka szkoda.Chociaz ta wersja bo remasteringu brzmi juz dosc zacnie .

b napisał:

Zwróćcie uwagę, że kiedyś była taka moda. Jest np na pierwszej chyba płycie S.O.D. kawałek pod tytułem chyba "what's that noise", są kilkusekundowe kawałki Napalm Death, jest jakiś rapowy numer Anthrax i masa innych, "jajcarskich" pomysłów. To była norma wtedy.

albo Wehrmacht i kawałki typu "Suck My Dick" albo "Drunk Jack" czy jakos tak